Gdzies kolo 18 wyladowalismy. Ryanair. Oczywiscie w samolocie przynajmiej 2 grupy z polski. Wszedzie wszedzie gdzie by nie pojechac.. w zeszlym roku w Atlasie wysokim spotkalismy tylko 2 turystow blakajocych sie samotnie. jeden z Kanady, drugi z Polski.
No wiec negocjajca taksowki- cena jest ustalona 120 DH za taksi i nie bardzo jest sie jak targowac. Co innego w hotelu. Razem z nasza poznana wlasnie polska grupa poszlismy szukac czegos. Dane z mojego przewodnika sa do kosza, ale po jakims czasie udaje nam sie cos znalec. Ja z Asia - spimy na tarasie w hotelu Cascada, a reszta rozlokowala sie w pokojach w Cascadzie i jeszcze w jednym hostelu zaraz za niebieska brama. Hotel Cascata jest tani (mozna sie wytargowac do 39dh za taras i do 50dh za lozko w pokoju 2 osobowym) jest ciepla woda i jest w miare przyzwoicie ale luksus to to nie jest. Nie ma co porownywac z tym co mozna za te cene miec w Marakeszu. Tak czy inaczej postanawiamy tu zostac.
No.. to teraz cos do jedzenia.. i sok pomaranczowy..