na szczescie wyjechal po nas pan Borys. Potem jeszcze ratowal nam skore nie raz. Ma tez przyjemny domek pod stolica ktory nam wynajal. Oczywiscie za wszytko placilismy stawki nieprzyzwoicie wysokie jak na Gruzje. Jednak dzieki temu potem kiedy zaczela sie wojna i potrzebowalismy pomocy Borys sie odwdzieczyl i zalatwil pare rzeczy w ambasadzie.