wyruszamy w nocy, do switu jeszcze snieg jest dosc stabilny. Ale wieje strasznie i jest zimno.. na szczescie nie ma szczelin bo przysypane sniegiem. Generalnie mam dosc potem sie zmuszam potem mam dosc juz calkiem ale dalej ide potem mam dosc i juz nie moge ale ide itd. na szczycie zrobilo mi sie zimno. Asi troche dluzej to zajelo wiec czekalam na nia troche ponizej szczytu zeby byo troche cieplej. Polecam rakiety sniezne albo narty.
Grofa oczywiscie myslala ze jest na spacerze i chciala aportowac pomimo przepasci.