wejscie, no coz.. weszismy na szczyt. Pogoda byla sliczna, nie dalo sie nie wejsc. Mnie zajelo to razem z powrotem jakies 10 godizn. Kolegom jeszcze mniej. Ale ten trawers momentami to dawal w kosc. Zreszta smieszne uczucie tam na gorze: idziesz po plaskim chcesz podejsc troche szybciej pare krokow i padasz na twarz prawie ze zmeczenia.